Zawsze, kiedy widzę jej nick uśmiecham się. Zawsze też zastanawiam się dlaczego nasza piękna Świnoujśczanka wybrała taki awatar. Nie jest specjalnie seksy, ale jednocześnie niesamowicie intrygujący. Czy jest konsekwencją kiedyś, a może nadal wykonywanego zawodu, zamiłowania, czy przypadku?
Co mówią o nas nicki, są odzwierciedleniem naszych tęsknot, charakteru, czy abstrahują od cech naszej osobowości i spełniają rolę wizytówki, która ma sprowadzić interlokutorów na manowce?
Mój nick był dziełem przypadku i nie kryje w sobie nic nadzwyczajnego. Nie mam zamiaru nikogo pożerać, a prawdziwego autorytetu nie nadgryzłbym nawet, bo bym sbie z nim intelektualnie nie poradził. Z czasem jednak przyzwyczaiłem się i kiedy się tak zastanowię nie zmieniłbym go, bo i po co.
Kilka dni temu ktoś napisał w komentarzu coś o wielonickowcach i takich, którzy mają ,,nick flagowy,, ( spodobało mi się to określenie ) i nicki podrzędne. Ciekawi mnie czy im rola kameleonów nie przeszkadza, czy nie żałują, że ich pierwszy awatar już nie istnieje i być może skazani są na kolejne metamorfozy, bo w jednej skórze długo nie wytrzymują?
Internet jest jednak pięknym wynalazkiem i bazuje na ludzkich tęsknotach. Czy nasze tu blogowanie nie jest czymś w rodzaju balu przebierańców, gdzie wszyscy mają na twarzach weneckie maski?
Anonimowość pośród dobrych znajomych, nie trzeba się malować, ani czesać, golić, ani myć. W jednej chwili możemy być flirtującym macho, by za chwilę na innym blogu zgrywać eksperta od polityki.
A dlaczego to wszystko, bo w realu nie jesteśmy spełnieni.
Komentarze